Jutro (5 marca) na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów stanie projekt ustawy zmieniający zasady naliczania podatku od dochodów z lokat i inwestycji, czyli tzw. podatku Belki.
Jak dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu", we wtorek na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów, minister finansów ma przedstawić projekt zmian w ustawie o tzw. podatku Belki, który przez wielu jest uważany za swoistą "karę" za oszczędzanie - wszyscy, którzy lokują pieniądze w ramach oszczędności muszą odprowadzać 19 proc. swoich zysków z inwestycji do budżetu państwa.
Jak czytamy w portalu, projekt ma dotyczyć zarówno lokat, jak i zysków z inwestycji na rynku kapitałowym i zawierać zapisy wspierające oszczędzanie długoterminowe.
Według wcześniejszych zapowiedzi będzie wprowadzony limit wartości inwestycji, co oznacza że inwestorzy z dużymi portfelami będą płacili wyższy podatek niż drobni - donosi "Puls Biznesu".
Pismo odnoszące się do zmian w podatku Belki skierował na początku stycznia do Ministerstwa Finansów Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. 6 lutego, w odpowiedzi na pismo, Ministerstwo Finansów zadeklarowało, że "prowadzi prace nad różnymi koncepcjami preferencji podatkowych w celu zwiększenia skłonności obywateli do oszczędzania i inwestowania poprzez ograniczenie opodatkowania osiąganych przez nich zysków kapitałowych".
Obywatele skarżą się, że „podatek Belki" negatywnie wpływa na możliwości oszczędzania i gromadzenia kapitału, zwłaszcza wobec wzrostu cen.
— Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich (@BiuroRPO) January 15, 2024
W ostatnich latach Rzecznik Praw Obywatelskich sygnalizował resortowi finansów konieczność gruntownych zmian w tej kwestii, jednak prace… pic.twitter.com/vKxhbjBafo
Przypomnijmy, że zmiany w podatku Belki zapowiadane były przez Koalicję Obywatelską jeszcze w trakcie kampanii wyborczej.
Podatek Belki wynosi 19 proc. i na tym stałym poziomie utrzymuje się od 2004 roku (w pierwszych dwóch latach obowiązywania było to 20 proc.). Płaci się go od zysków z: lokat i depozytów bankowych, obligacji, papierów wartościowych, funduszy kapitałowych, pracowniczych funduszy emerytalnych i dywidend. Co istotne, podatkiem objęte są jedynie zyski, a nie cała wartość zgromadzonego w ramach oszczędności kapitału.
Najważniejszą zmianą, którą zapowiadają rządzący jest zniesienie podatku Belki do kwoty 100 tys. zł dla oszczędności i inwestycji. Zatem te osoby, które uzyskają do 100 tys. zł zysków kapitałowych tzn. lokując środki w ramach np. lokat bankowych czy obligacji nie będą musiały płacić podatku.
O tym, że podatek Belki uwiera Polaków, pisaliśmy niejednokrotnie.
W pierwszej 2023 roku wpływy z tzw. podatku Belki wyniosły 5,39 mld zł, czyli o 28,7% więcej niż w analogicznym okresie 2022 roku. A w porównaniu do pierwszego półrocza 2021 roku nastąpił wzrost aż o 68,9% - i to w warunkach wysokiej inflacji.
Z danych resortu finansów wynika ponadto, że podatek od zbycia papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych za pierwszych 6 miesięcy minionego roku wyniósł ponad 2,8 mld zł. Natomiast 1,9 mld zł to dochód ze zryczałtowanego podatku od zysków z lokat bankowych i funduszy kapitałowych.
Eksperci komentujący ww. dane twierdzą, że podatek ten jest szkodliwy zarówno dla społeczeństwa, jak i dla gospodarki.
Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów, uważa, że nie należy przeceniać znaczenia wpływów z podatku Belki w budżecie państwa, gdyż w ogólnym rozrachunku nie są wysokie.
Za to istnienie podatku od zysków kapitałowych wyraźnie zniechęca do oszczędzania – w Polsce oszczędności gospodarstw domowych są na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej.
– Rzutuje to na ocenę sytuacji fiskalnej Polski przez rynki kapitałowe. Gdy poziom oszczędności gospodarstw domowych jest niewielki, inwestorzy domagają się wysokich stóp kapitałowych, które przekładają się na rentowność bonów skarbowych. Potrzebne są zatem działania zachęcające do większych oszczędności, bo bez tego trudno będzie zwiększyć ogólny poziom inwestycji. Podatek Belki hamuje chęć do oszczędzania, bo jego konstrukcja zakłada, że im wyższy zysk z produktów inwestycyjnych, tym wyższy podatek do zapłaty – wyjaśnia prof. Gomułka.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu slaskibiznes.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Siemianowice Śląskie: gigantyczny pożar składowiska odpadów. Trwa akcja gaśnicza (foto, wideo)
1061Pożar w zajezdni w Bytomiu. Spłonęło 10 autobusów spalinowych (foto)
979Zamiast na wysypisko, trafiają do szwalni. Drugie życie banerów z JSW
570Bon energetyczny ma być plastrem na podwyżki cen gazu i prądu. "Pomoc na waciki"
531System kaucyjny w Polsce jednak później? Eksperci przeciwni zmianie daty
527"Uwielbiam zapach smaru". Rozmowa z Sonią Piwowar, ekspertką obróbki blach
+8 / -1Senat również za językiem śląskim. Teraz czas na decyzję prezydenta Dudy
+3 / -0Pożar w zajezdni w Bytomiu. Spłonęło 10 autobusów spalinowych (foto)
+1 / -0Rewolucja w e-fakturowaniu znów odroczona! Obowiązkowy KSeF przesunięty na 2026 rok
+1 / -0PAS: śląskie antysmogowym liderem w rankingu wszechczasów
+1 / -0Rewolucja w kilometrówce? Rząd chce włączyć elektryki i samochody hybrydowe
0Wstrząs w kopalni PGG Mysłowice-Wesoła. Nie żyje 2 górników
0ZUS skontrolował zwolnienia lekarskie. W Śląskiem wstrzymano świadczenia na kwotę 1,7 mln złotych
0Bon energetyczny ma być plastrem na podwyżki cen gazu i prądu. "Pomoc na waciki"
0Pożar w zajezdni w Bytomiu. Spłonęło 10 autobusów spalinowych (foto)
0